piątek, 2 stycznia 2009

Koń Trojański

Na osłodę opisanych wcześniej poświatecznych zakupów wybrałam się w podupadłym (dosłownie) centrum handlowym do cinema. Stanęłam przed trudnym wyborem "Zawodowcy" czy "Ile waży koń trojański?". Uczucia patriotyczne wzięły górę i wybrałam polską produkcję w czym nie mały udział miała dobrze mi się kojarząca osoba reżysera (bo generalnie polskie kino omijam wielkim łukiem).
Film nie jest brawurową komedią, do jakich przyzwyczaił Machulski. Jest stonowany i nawet subtelny. Milo było zobaczyć, a raczej przypomnieć sobie, rok 1987. Zawsze z siostrą dziękowałyśmy Panu w niebiesiech za to, że lata naszej młodości nie przypadły na lata osiemdziesiąte - na przepalone trwałe, poduszki we wszelkiej odzieży dotyczącej górnej części ciała, zwężanych do dołu spodniach-marchewach i tej całej mizerii estetyczno-odzieżowej. Szalenie pociesznie było zobaczyć całość na ekranie. Wprawdzie na forach widzowie prześcigają się w demaskacji PRL-owych nieścisłości. A to płytki łazienkowe nie z epoki, a to maluch na współczesnych, białych rejestracjach. Ignoruję takie przypadki - wierzę w licentia poetica, takie detale absolutnie mnie nie absorbują. Wydaję mi się za to, że w filmie miała miejsce gra intertekstualna (a wiec jest to dzieło niechybnie postmodernistyczne). Córka pyta bohatera ile wazy koń trojański, a ten odpowiada pytaniem "pusty czy załadowany?". Pięknie mi się to odniosło do Świętego Grala Monty Pythona. Karzeł strzegący mostu pyta rycerza "ile leci jaskółka z Afryki do Europy" a rycerz odpowiada "z obciążeniem czy bez?" (uwielbiam tę scenę). Zatem nie dość, że Machulski popełnił dzieło postmodernistyczne to jeszcze na dodatek jest ono sentymentalne - ach ten końcowy PRL - jak z serialu "Labirynt" na którym się wychowywałam.
Jeśli chodzi o "kreacje aktorskie" to z prawdziwą przyjemnością oglądałam cudowną Danutę Szaflarską. Jest kwintesencją wspaniałej, mądrej, doświadczonej, dowcipnej i ciepłej staruszki. Od takich aktorów ekran jaśnieje a serce roście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz